– Jako główne wymieniłbym walkę o utratę jak najmniejszej części środków unijnych z budżetu 2014–2020, który to realizowany i rozliczany będzie do końca 2023 r. Oznacza to, że praktycznie wszystkie duże inwestycje powinny zostać zakontraktowane do końca 2020 r. W mojej ocenie przed największym wyzwaniem stoi PKP PLK, gdzie o wykorzystanie 100 proc. środków będzie niezwykle trudno – mówi Sosna.
Rząd musi też wynegocjować korzystny dla Polski budżet unijny na lata 2021–2027. – W zasadzie przesądzone jest, że kwota dostępna dla Polski w obecnej perspektywie będzie nie do utrzymania, ale kluczowe dla rynku jest, czy uda się wynegocjować budżet mniejszy jedynie o 10–15 proc., co byłoby stosunkowo dobrą wiadomością dla budowlańców, czy jednak będzie on mniejszy o 20–30 proc. W tym drugim scenariuszu w sektorze infrastruktury będzie to już wyraźnie odczuwalne – mówi Sosna.
Pełna wersja artykułu: www.parkiet.com